Jedną z podstawowych rzeczy, bez której nie będziesz haftować są nici. Do haftu krzyżykowego, ale także płaskiego najczęściej wykorzystuje się muliny. Z moich obserwacji wynika, że w polskich pasmanteriach najbardziej popularne są stojaki z mulinami od polskiego producenta, czyli muliny Ariadna, oraz francuskiej firmy DMC. Odwiedzając, szczególnie te większe pasmanterie, możesz znaleźć także muliny Anchor i Merida. 

Co zrobić z muliną po zakupie, a przed pierwszym użyciem?

Według mnie dobrze jest  nawinąć ją od razu na bobinkę. Kupioną lub zrobioną przez siebie. Może też na zwykły drewniany spinacz do bielizny.

Czy trzeba to robić?

Oczywiście, że nie. Początkowo, gdy zajęłam się haftem, nie zawracałam sobie głowy nawijaniem. Artystycznie wyszywałam i artystycznie przechowywałam moje muliny. Haftowanie w ten sposób może wyszło mi na dobre, ale już przechowywanie mulin, niekoniecznie. Do tej pory mam część mulin poplątanych ze sobą. Nie wiem jakiej firmy są to muliny (w większości jest to najprawdopodobniej Ariadna), tym bardziej nie wiem jaki numer posiada konkretna mulina wyciągnięta z tej plątaniny nitek.

Potem przyszedł czas, gdy zaczęłam wyszywać ze wzorów. Zaczęłam także wyszywać mulinami DMC i Anchor. Używając tych mulin wyszyłam np. haft, który zdobi jedną z półek w naszej kuchni. Muliny takie są droższe, dlatego też nie chciałam, aby dołączyły one do nici już splątanych ze sobą.

Poniżej poznasz moje powody dla których nawijam nici na bobinki, a także pokażę Ci szybki sposób nawijania.

Jeśli wolisz słuchać niż czytać, to zapraszam Cię do obejrzenia filmiku, który znajduje się poniżej.

Powody dla których segreguję muliny

1. Oszczędność

Kupując mulinę dostaję 8 metrów nici. Jeśli nawinę ją przez pierwszym użyciem na bobinkę, mam większą pewność, że nici te wykorzystam w hafcie. Ważny jest tutaj sposób nawijania, gdyż niejednokrotnie podczas przekładania muliny na bobinkę, zdarzyło mi się zrobić na mulinie supełki. 

Jedno pasmo muliny ma 6 nitek. Czasem wyszywam 6 nitkami, ale często dzielę pasma i wykorzystuję 2, 3, 4 nitki. Czasami wyszywam tylko jedną nitką. Nitki, które pozostają po rozdzieleniu pasma, także nawijam. Z pewnością wykorzystam je w innym projekcie. 

2. Wygoda 

Mulina często lubi kończyć się w złym momencie. Gdy haftuję większy element może braknąć mi nici do wyszycia go w całości. Jeśli nie mam zapisanego koloru jakim wyszywałam, trudniej dokupić taki sam odcień. Oczywiście można to zrobić biorąc robótkę i sprawdzając w sklepie który kolor jest tym, jakiego potrzebujemy. Jednak o wiele łatwiej iść do sklepu (lub wysłać kogoś innego) i zakupić mulinę na podstawie numeru. 

Segregacja mulin i informacja o numeracji jaki posiada dany odcień, sprawdza się też jeśli chcemy haftować wykorzystując podaną kolorystykę w danym wzorze.

3. Łatwiejsze wybranie kolorystyki w nowym projekcie 

Posiadając już nawinięte i posegregowane muliny, łatwiej zdecydować mi się na kolorystykę w nowym projekcie. Samo przyłożenie do siebie kolorów już wiele ułatwia. Bobinki nie muszą być wcale pełne, wystarczy jeśli jest na nim trochę muliny w danym odcieniu. Jeden kolor ma bardzo dużo odcieni. Róż może być bardziej zgaszony, jasny, ciemny, tzw. “brudny”. W zależności od tego jaki klimat ma mieć mój haft, na taką kolorystykę mogę się zdecydować. Wybór w sklepie jest z pewnością trudniejszy. Zestawianie kolorów nie jest łatwe w pasmanterii, choćby ze względu na oświetlenie, które występuje w danym pomieszczeniu. 

4. Wrażenia estetyczne

Uporządkowane muliny są dla mnie przyjemniejsze dla oka. Kiedyś moja pracownia była w wielkim nieładzie (delikatnie mówiąc). Teraz staram się, aby poszczególne rzeczy miały swoje miejsce. Gdy mam pracować twórczo (szyć, wyszywać, rysować, robić zdjęcia) lepiej jeśli zaczynam pracować w porządku. Tak jest mi o wiele łatwiej. Oczywiście po takiej pracy tego porządku już nie ma, ale uczę się od razu sprzątać, abym kolejny raz mogła zacząć także widząc ład w moich przyborach do szycia, haftowania, malowania. 

 

Nawijamy mulinę na bobinkę

W filmiku najpierw opowiadam o powodach, dla których nawijam mulinę (tych, które przeczytałaś powyżej), a następnie pokazuję jak nawinąć mulinę. Jeśli interesuje Cię tylko sposób, zacznij oglądanie od 3:38

Jeśli chcesz wyszyć róże widoczną na powyższym zdjęciu, zapisz się do Nowinek z Szycioteki. Po zapisie zyskasz dostęp do biblioteki darmowych wzorów haftu i szycia. 

Przyjemnego haftowania

Iwona

Pin It on Pinterest

Share This