Czy kupując maszynę do szycia zwracałyście uwagę na ściegi ozdobne, które ona posiada? Jakie te ściegi są i ile ich jest? A jeśli tak, to czy potem używałyście ich tak często, jak wcześniej myślałyście, że będziecie to robić? U mnie różnie z tym bywało.
Przyznam się, że przy kupnie mojej pierwszej maszyny, zwracałam uwagę na ilość ściegów. Cieszyło mnie to, że mam ich aż 32. Wprawdzie do końca nie wiedziałam co to znaczy i nie miałam pomysłów do czego mogę je wykorzystać. Liczyło się, że są – 32 ściegi, zamiast np.16. Prawdą jest jednak to, że o ich istnieniu szybko zapomniałam i rzadko wykorzystywałam ściegi ozdobne (poza zygzakiem). Poniższe zdjęcie przedstawia ściegi w pierwszej maszynie, na której szyłam chyba 2 lata.
Przy kolejnej maszynie nie zwracałam już uwagi na ilość ściegów. Tak się jednak składa, że ma ich ona bardzo dużo. Nawet nie podam Wam dokładnej liczby. Ale zobaczcie same jak to wygląda.
Do tego mogę zmieniać wygląd każdego ściegu ozdobnego, ustawiając większą, bądź mniejszą długość czy gęstość. Pojawia się wtedy jeszcze więcej kombinacji.
Pomysłów na wykorzystanie tego wszystkiego wciąż nie miałam. Za to poczucie winy, związane z tym, że nie wykorzystuję zbytnio możliwości maszyny, jak najbardziej. Zaczęłam, więc sprawdzać ściegi i kombinować jakie wzory można z nich ułożyć. Dokonałam „wielkiego odkrycia”, związanego ze zmianą kolorów nici: „Przecież mogę jeden ścieg wyszyć jednym, a drugi innym kolorem”. Tak to już jest z odkryciami. Czasem coś jest niby oczywiste, ale w danej chwili się o tym nie myśli. Bawiłam się tworząc kombinacje ściegów i kolorów.
Po tych eksperymentach zaczęłam szyć różne rzeczy z wykorzystaniem ściegów ozdobnych. Były to między innymi, opisane poniżej, woreczki na lawendę.
Prezent dla nauczycielki
Okazały się one dobrym pomysłem na mały prezent (lub dodatek do prezentu), na koniec roku szkolnego w przedszkolu, dla pań wychowawczyń. Moje córki właśnie takimi woreczkami obdarowywały swoje nauczycielki. Woreczki, kwiatek lub coś słodkiego i upominek był gotowy. Poniżej znajdziecie zdjęcia woreczków, które uszyte były właśnie z tej okazji.
Większa ilość woreczków
Szyjąc takie woreczki, potrzebowałam ich na ogół większą ilość. Każda córka (mam ich dwie) miała bowiem dwie, trzy panie, którym przygotowywałam po 2-3 woreczki. I tak powstało zadanie matematyczne z trzeciej klasy. Z pytaniem – ile woreczków musiała uszyć mama? Podaj wszystkie możliwe kombinacje :). Odpowiedź to od 8 do 18 woreczków (najczęściej szyłam 12 sztuk). Jak widać są to już „hurtowe ilości”. Dlatego też nie szyłam każdego woreczka osobno. Starałam się jak najbardziej ułatwić pracę i szyć wszystkie woreczki naraz.
Dzisiejszy tutorial będzie zawierał notatkę wizualną z szycia woreczków (w większej ilości).
Podane będą też dwie wersje woreczków:
- Woreczek z tunelem na tasiemkę. Wersja bardziej pracochłonna.
- Woreczek bez tunelu. Wersja szybsza.
Poniżej przedstawiam Wam różnicę jeśli chodzi o te dwa woreczki.
Woreczek z tunelem
Aby zamknąć ten woreczek wystarczy pociągnąć za przeciwległe tasiemki. Góra woreczka odpowiednio się zmarszczy i woreczek zostanie zamknięty.
Woreczek bez tunelu
Tutaj tasiemka przyszyta jest z tyłu. Aby zamknąć taki woreczek trzeba odpowiednio zmarszczyć górę i zawiązać tasiemkę z przodu na kokardkę.
Woreczki napełniam suszoną lawendą. Świetnie sprawdzą się np. w szafie (mole zdecydowanie nie lubię tego zapachu).
Pokażę Wam jeszcze jedną kombinację ściegów. Tak jak pisałam, woreczki szyję co jakiś czas i za każdym razem staram się wypróbowywać coś innego.
Wzór ozdobny – tulipany, jest jednak ściegiem, który nie występuje na większości maszyn. Dlatego też na woreczkach, które uszyłam w ramach tworzenia notatki wizualnej, naszyłam ścieg ozdobny, który jest bardzo popularny i znajduje się (w podobnej wersji) w wielu maszynach.
Jeśli chodzi o materiał, który wykorzystuję do szycia woreczków, to jest to len. Nie wiem czy miałyście już do czynienia z tym materiałem. Uprzedzam Was, że nie jest on łatwy do krojenia. Jeśli więc swoje woreczki także będziecie szyć z lnu – bądźcie czujne. Materiał ten lubi bowiem zmieniać swoją formę (szczególnie miękki len). Zdarzyło mi się czasem, że wycięłam kwadrat, który później okazał się nie do końca kwadratem i musiałam go przycinać.
Komu jeszcze można podarować taki woreczek?
Na pewno mamie, babci, cioci, siostrze – kobietom, szczególnie tym, które zwracają uwagę na takie drobiazgi. Woreczki są otwierane, więc po jakimś czasie lawendę można zmienić na bardziej świeżą. Nie każdy oczywiście lubi lawendowy zapach. Tutaj też nie ma problemu. Susz można wysypać, woreczek wyprać i używać do czegoś innego. Jeśli woreczek miałby być często otwierany, lepiej sprawdzi się wersja woreczka z tunelem. Zdecydowanie łatwiej się zamyka, niż ten bez tunelu, przy którym za każdym razem trzeba formować kokardkę.
Notatka wizualna
Kolejny raz zrobiłam tutorial w postaci notatki wizualnej. Pokazane w niej jest jak uszyć woreczki z tunelem, a także bez. Klikając przycisk poniżej, przeniesiecie się do miejsca, gdzie zgromadzone są wszystkie tutoriale.
Kierując się nim możecie także uszyć większy woreczek, bez podszewki. Wystarczy zmienić wymiary.
Pobieram notatkę wizualną z szycia woreczka
A może ktoś się zdecyduje na jeszcze większą produkcję hurtową? Myślę, że takie woreczki byłyby także dobrym upominkiem, które wręcza się w ramach podziękowań gościom weselnym. Co myślicie na ten temat?
Udanego szycia:)
Iwona